Ciasne, ale własne
Czasy, gdy trzydziestoparolatkowie mieszkali z rodzicami pomalutku odchodzą w zapomnienie. Dziś zdecydowana większość młodych ludzi pragnie jak najszybciej się usamodzielnić i wyprowadzić z domu rodzinnego. To zdecydowanie dobry trend, gdyż osoby, które w młodym wieku opuszczają rodzinne gniazdo są w późniejszym życiu o wiele bardziej samodzielne i życiowo zaradniejsze niż ci, którzy długo nie wychodzili spod matczynych skrzydeł.
Mieszkanie na swoim
Często moment opuszczenia domu rodziców zbiega się z chwilą rozpoczęcia studiów. Życie studenckie, mieszkanie w akademiku lub M3 wynajętym z kilkoma znajomymi ma niezwykły urok. Ciągłe imprezy, pogawędki do białego rana i nieustający gwar to momenty, do których w późniejszych latach często wraca się we wspomnieniach. Natomiast, jeśli marzymy o ciszy i spokoju musimy pomyśleć o własnych czterech kątach. Mieszkanie w pojedynkę ma wiele zalet. Robimy, co chcemy i nikt nie wchodzi nam w paradę. Warto mieć swój, choćby najmniejszy, kąt, w którym sami będziemy sobie żaglem, sterem i okrętem.
Ty tu (u)rządzisz
Zazwyczaj pierwsze mieszkanie nie rozpieszcza nas pięknymi widokami za oknem, ogromem metrów kwadratowych i luksusami. Wręcz przeciwnie. Przeważnie jest to niewielka kawalerka w bloku do złudzenia przypominającym ten z kultowego już serialu „Alternatywy 4”.
W łazience z trudem mieści się wanna, sedes i pozostaje niewiele miejsca na wciśnięcie sprzętu piorącego. Wielkie dzięki, za pralki ładowane od góry, gdyby nie one w większości trzydziestometrowych mieszkań pranie trzeba by było robić w kuchni lub przedpokoju. W małych, studenckich kawalerkach fantastycznie sprawdzają się także niewielkie kuchenki do zabudowy, lodówki, ekspresy i inne sprzęty w wersji mini. Często jeden pokój pełni funkcję sypialni, miejsca do pracy i salonu dziennego, a kuchnia jest zarazem jadalnią, zatem każdy dodatkowy centymetr wolnej powierzchni jest na wagę złota.
Zapewne nie raz denerwowaliście się na niewielką szafę, z której wypadają wszystkie ubrania, stół mieszczący tylko dwa nakrycia, wannę, w której nie można się położyć i kanapę, na której niewygodnie się śpi. No cóż … ciasne, ale własne.